poniedziałek, 16 lutego 2015

131 dni - back to back

Jest taki okrutny sposób na długie wybiegania, kiedy nie ma na nie czasu. Nazywa się toto back to back i jest zmorą moich weekendów. Połówka długiego wybiegania w sobotę wieczorem, drugą w niedzielę z rana. O ile wieczorna część jest przyjemna o tyle niedzielna pobudka nie napawa entuzjazmem. A, że jest to jedyny raz w tygodniu, kiedy biegam prz dziennym świetle, przeważnie kończy się zwiedzaniem okolicznych krzaczorów w imię zaprawy terenowej.
Widoki są niezapomniane. I na tym poprzestanę, żeby nie było, że w kółko narzekam ;).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz