poniedziałek, 13 kwietnia 2015

76 dni - a ja na kanapie

ITBS. Kontuzja pasma biodrowo-piszczelowego. Typowa u biegaczy, zwłaszcza tych, którzy mają krzywe nogi. I tych, którzy nie rozciągają się po długim bieganiu jak należy, tylko po dwuminutowym prysznicu lecą z dziećmi na plac zabaw.
Męczy mnie już od miesiąca. W górach (było pięknie, cudnie, fantastycznie, zimowa korona Karkonoszy moja :)) konkretnie sobie dołożyłam chodząc w skorupach po śniegu do pół uda. Dystans bezbólowy to 3km. Ale nadal mam nadzieję, że puści i podejdę do Transkampinosu. Jeśli nie, będę szukała jakiegoś ultra jesienią :/
Tymczasem Orlen Marathon mi przepadł :/
Nosz! Heh :/