wtorek, 18 lutego 2014

Bez wielkich sukcesów :/

Planu biegowego nie udało się zrealizować. Powinnam już biegać nieprzerwanie przez pół godziny a zamiast tego nadal męczę opcję 3 minuty biegu i 2 spaceru. Na swoje usprawiedliwienie mam, że to nie do końca z lenistwa (dzienniczek treningowy mimo wszystko się rozwija), niestety nie zawsze jest czas i siła żeby się wybrać na pobieganie. Treningi wypadają, czas leci a ja marszobiegam w żółwim tempie dosyć podobnie jak na początku. Za dwa, góra trzy tygodnie powinnam wreszcie dobić do 30 min biegu bo ileż można się migać?!

Tym czasem kręcę się na twisterze i ćwiczę ABSy, czego efektów, z powodu zalegającej oponki, zupełnie nie widać. Dieta karmiąco - kluskowo - bułkowa nie służy gubieniu tłuszczu, ja, waleń Wam to mówię.
Ale póki życia póty nadziei. Wszystko się przecież kiedyś kończy, moje sadło też ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz