wtorek, 30 września 2014

Znowu wiele wody upłynęło.
29.06 pobiegłam w Irena Run, gdzie zaliczyłam spektakularną hipoglikemię i uzyskałam czas 29'06".
Od tego czasu biegam niewiele, przeważnie z wózkiem. Nie zrobiłam wielkich postępów. Tyle, że daję radę swobodnie rozmawiać biegnąc 7min/km z Pyzą i bez problemu pokonuję w ten sposób 10km. Ani razu nie udało mi się przekroczyć dystansu 70km w ciągu miesiąca, bardziej z przyczyn niezależnych niż z braku chęci. Obrosłam za to w buty biegowe. Mam już żelazka - Mizuno Wave Fortis 5, Merrell pace glove a ostatnio wzbogaciłam się w używane Nike Free Haven 3.0, chyba moje ulubione, ale jeszcze nie wiem bo mają twarde języki.

Chciałabym przebiec Bieg Niepodległości w 55 minut - ambitny cel a trening niezbyt sumienny, więc chyba nic z tego nie będzie, ale przynajmniej spróbuję.

Jeszcze ponad miesiąc. Niech mnie ktoś kopnie w tyłek albo o 5 zerwie ze mnie kołdrę i wciśnie buty na nogi, a może się uda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz