Daję radę biec 30 min, nawet i 45 min jeśli trzeba. Plan sześciotygodniowy zrealizowany, pozostaje pytanie co teraz? Biłam się trochę z myślami i ostatecznie zdecydowałam się zawalczyć o godzinę swobodnego biegu a dopiero potem zabrać się za szybkość. Jako inspirację dla dalszych treningów wybrałam plan znaleziony w serwisie bieganie.pl, o taki:
który chciałabym potem rozwinąć do następującej formy:
Jestem podekscytowana tym nowym etapem i coraz bardziej przekonana, że w bieganiu fajniejsze od szybkości są znikające pod butami kilometry.
Fajny plan mam nadzieję, że dotrwam do tego aby z niego skorzystać
OdpowiedzUsuńWoooW! :D Dajesz kopa :)
OdpowiedzUsuńPodobno najważniejsze to wyznaczyć sobie cel, więc pozostaje mi trzymać kciuki. Choć nie wiem po co, skoro i tak wiem że tego dokonasz :)
OdpowiedzUsuń