Co prawda wszystkie inne wypracowane sukcesy (waga 61kg i 78cm w talii) przepadły ale za to udało mi się dopiąć najważniejszego!
Wczoraj biegłam nieprzerwanie przez 42 min! Hurrrraaa!
Wczoraj biegłam nieprzerwanie przez 42 min! Hurrrraaa!
Pokonując przy tym marne 5 km. Niezbyt hura ale zawsze coś ;).
Już jakiś czas temu porzuciłam skrupulatne przestrzeganie planu sześciotygodniowego bo a to śnieg, a to choroba, a to blaty i parapety, a to dzieci spać nie dają i żyć się nie chce. Trenowałam sobie we własnym tempie i z rozmaitą częstotliwością trzymając się jednak formy marszobiegu.
Trzeba powiedzieć, że plan sześciotygodniowy zadziałał w jakiś magiczny sposób bo swojego wiekopomnego wyczynu dokonałam właśnie sześć tygodni od rozpoczęcia treningu biegowego.
Podsumowując: Hurrraaaa! Jestem biegaczem! Powolnym i niezbyt technicznym ale biegaczem! :D
Podsumowując: Hurrraaaa! Jestem biegaczem! Powolnym i niezbyt technicznym ale biegaczem! :D
Teraz, zgodnie z postanowieniami ponoworocznymi, zawalczę o przebiegnięcie 5km w czasie poniżej 30 min. Brzmi strasznie ale na szczęście mam na to jeszcze 4 miesiące :).
Proszę o dyskretny doping ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz